niedziela, 18 listopada 2012

2 "Dlaczego zawsze musimy się dzielić?"

Następnego dnia chłopaki przyjechali po mnie około 8.40 . Kiedy dojechaliśmy do szkoły czekał na nas a konkretnie na nich tłum rozwrzeszczanych fanek. Nie było opcji żebyśmy dostali się do szkoły bez przejeścia przez ten tłum. Dlatego też Big Time Rush zaczęli rozdawać autografy. Nie wiem ile to trwało. Na szczęście kiedy weszliśmy do budynku było już w miarę spokojnie. Popędziliśmy na angielski. Nasza klasa stała jeszcze przed salą. Kilka minut później przyszła nauczycielka.
Cóż mam powiedzieć? Cały angielski przegadałam z Kendallem. Podpisałam zasady pani profesor nawet nie wiedząc jakie one są.
Dzień w szkole minął dość szybko na nie słuchaniu profesorów. Po skończonych lekcjach zostało tylko kilka psychofanek, które nie chciały dać nam a konkretnie im spokoju. Wszyscy normalni skapowali, że gwiazdy mogą mieć czas dla siebie.
W szatni spotkaliśmy moją dobrą koleżankę - Kamilę. Zaproponowałam jej żeby do nas dołączyła. Zgodziła się ale kiedy wyszliśmy na parking wszyscy puknęliśmy się w czoło. Przecież w samochodzie jest tylko 5 miejsc.
- Zrobimy tak. Najpierw pojedziemy my i jedna z was a potem jeden z nas wróci po drugą. - zasugerował Carlos.
- Oki. Kamila jedź.
- Na pewno ty nie chcesz?
- Na pewno. Ja poczekam.
- Może zostanę z tobą Gosia? - spytał Kendall.
- Nie ma takiej potrzeby.
- No dobra. Zaraz jeden z nas po ciebie przyjedzie.
Pojechali a ja stanęłam sobie na chodniku i myślałam o ostatnich wydarzeniach. Nagle zobaczyłam, że w moim kierunku idzie jakaś dziewczyna.
- Hej. Pewnie jeszcze mnie nie kojarzysz ale chodzę z tobą do klasy. Jestem Patrycja.
- No hej. Jestem Gosia.
- Czemu nie pojechałaś z chłopakami?
- Moja koleżanka do nas dołączyła i zabrakło miejsc w samochodzie. Dlatego zostałam tutaj i czekam aż jeden z nich po mnie przyjedzie.
- Bo widzisz... Jestem mega fanką Big Time Rush. A najbardziej Kendalla. Widziałam, że siedzisz z nim na angielskim.
- Tak. No i co w związku z tym?
- Może... No nie wiem... Mogłabyś mnie mu przedstawić?
- Jasne.
Patrycja nie zdążyła nic więcej powiedzieć bo przed nami pojawiło się auto chłopaków. "Ciekawe kto przyjechał" pomyślałam. Zaraz otrzymałam odpowiedź na moje pytanie. Szyba opuściła się w dół i ukazała się twarz Kendalla.
- Wskakuj. - powiedział do mnie.
- O. Właśnie rozmawiałyśmy o tobie. Patrycja to jest Kendall. Kendall Patrycja.
- H-h-hej. Fajnie cię poznać. - przywitała się.
- Hej Patrycja. Chcesz do nas dołączyć?
- Nie dzięki. Może kiedy indziej.
- Spoko.
- To narka. - powiedziałam.
- Na razie.
Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy. Po jakichś 5 minutach byliśmy już w domu Big Time Rush. Trwało to tak długo ponieważ władowaliśmy się w korek.
Chłopaki i Kamila już na nas czekali.
- To co robimy? - spytałam.
- Póki co burzę mózgów a potem zobaczymy. - odpowiedział James.
- Mam pomysł. Zapiszmy nasze pomysły na kartkach, wrzućmy do jakiegoś pudełka i odczytajmy.
Zgodziliśmy się na propozycję Logana. Do odczytywania karteczek wybraliśmy Kamilę:
- No więc... Chodźmy na basen... Pograjmy na PSP... Prywatny koncert... Butelka na całowanie... Piłka nożna... Karaoke...
- Teraz niech każdy się wypowie... Mi się podobają wszystkie te pomysły.- stwierdził Kendalizze.
- Mi też. - powiedzieli jednocześnie James i Carlos.
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- No ja też jestem za tymi wszystkimi pomysłami. A najbardziej za PSP bo nie skończyliśmy jeszcze turnieju w Fifę. - to oczywiście Logan.
- Hmmm... Ja nie wiem co z tego podoba mi się najbardziej ale butelkę uważam za niezbyt dobry pomysł. - rzekła Kama.
- Dobra. To ja bardziej szczegółowo się wypowiem. Basen... Dobry pomysł ale Kamila nie ma stroju a skombinowanie go to powtórka z wczorajszej rozrywki. PSP... Spoko. Kiedyś muszę pokonać Logana. - rzuciłam mu cwaniackie spojrzenie. - Prywatny koncert też mi się podoba. W kwestii butelki popieram Kamilę. Dlaczego? Bo was jest czterech a my dwie. Ponadto znamy się 1 dzień a w przypadku Kamili nawet nie godzinę. Piłkę nożną akceptuję bez poprawek a co do karaoke to też może być tylko może bez waszych piosenek.
- To w końcu co dzisiaj robimy? - zniecierpliwił się Carlos.
- Widzę, że bez mojej decyzji nic nie zrobimy. Dzisiaj karaoke. Jutro koncert. Pojutrze basen. A za trzy dnie ewentualnie butelka. W międzyczasie będzie finał turnieju w Fifę i piłka nożna.
- Ok. To zróbmy alfabetyczną listę wg.imion. - powiedział James.
- Chyba wiem o co ci chodzi. Zrobimy listę i potem każdy będzie wyzywał do zaśpiewania jakiejś piosenki osobę, która jest po nim. - podłapał pomysł Logan.
- Dokładnie.
Po pięciu minutach sporządziliśmy takie coś.
LISTA DO KARAOKE
1. Carlos
2. Gosia
3. James
4. Kamila
5. Kendall
6. Logan
- Ej... Chwila, chwila. Ja jestem Małgosia. Gosia to tylko zdrobnienie.
Chwilę potem została napisana poprawiona wersja listy.
- Pasuje?
- Jasne. Teraz Carlos wyzywa Jamesa.
- Hmmm... Zastanówmy się. Zaśpiewasz..." Call me maybe" Carly Rae Jepsen. - wymyślił Carlito.
To było czyste szaleństwo. Nagrałam to na telefon. Po skończonym nagraniu było następne wyzwanie.
- Kamila... Co by to wymyślić żebyś nie musiała się zbytnio naśpiewać. Może... "La, la land" Demi Lovato.
Kolejny filmik.
- Pfff... Kamila nie nosi Conversôw. - prychnęłam.
- To co? Miałam zaśpiewać więc zaśpiewałam. Teraz Kendall. One Direction "Live while we young".
- Uuuu... Kendallizze dajesz. Nagrywam.
Poszło mu nieźle.
- Logan. "Baby" Justin Bieber.
- Stary nie mogłeś wymyśleć czegoś lepszego?
- Śpiewaj słowiku :-P.
Zrobił minę męczennika ale wykonał utwór.
-Teraz ty Gosia. Big Time Rush :-) " Paralyzed"
- Właśnie... Zapomniałam wam powiedzieć, że uważam tę piosenkę za niesamowicie romantyczną. Zwłaszcza początek, że dziewczyna weszła do pokoju w piątkowy wieczór.
- Nie podoba ci się?
- Na początku niezbyt mi się podobała ale potem ją polubiłam. Co ciekawe najbardziej początek.
- To spiewaj. Teraz my cię nagramy.
- No dzięki.
Dla Carlosa wybrałam "Anything is possible" Roshona Fegana. Potem każdy z nas zaśpiewał jeszcze kilka piosenek.
Usiedliśmy do komputera.
- Wrzucimy nagrania na kanał BTRvlog. Co wy na to dziewczyny? - spytał Kendall.
- Ja się zgadzam. W końcu to drugi co do popularności kanał o was zaraz po BigTimeRushVEVO. A ty Kamila?
- Ja też się zgadzam.
- Spoko. To klikniemy żeby się wgrywały i zostawimy komputer włączony.
Po 5 minutach pliki dodawały się na www.youtube.com . Wtedy po raz trzeci dzisiaj padło to jakże wspaniałe pytanie:
- Co teraz robimy?
- Czy ktoś poza mną jest głodny?- zapytał James.
- Ja. - powiedzieliśmy ja, Kamila, Logan, Carlos i Kendall.
- Zamawiamy pizzę?
- No jasne.
- W skrzynce była ulotka z pizzerii. To się chyba nazywa De Grasso.
- Da Grasso. - poprawiłam go.
- Carlos dzwoń. - rzekł rzucając kumplowi telefon.
- Może najpierw ustalmy co zamawiamy. - przemówił Logan jako nasz głos rozsądku.
- Ok. To może pizzę pepperoni, drugą z pieczarkami a trzecią z szynką, bekonem i innym mięsem? - zasugerował Carlito.
- Spoko. - zgodziliśmy się.
Carlos poszedł zadzwonić a my trwaliśmy w milczeniu aż do czasu kiedy wrócił.
- Dzielimy się jakoś na jedzenie? -spytał Logan.
- Dlaczego zawsze musimy się dzielić? - zadałam pytanie.
- Bo przy takim podziale moźna się dobrze poznać.
- No dobra.
- Pewnie każdy z nas chciałby być z dziewczynami dlatego będziemy ciągnąć zapałki. Ten, który wylosuje najkrótszą cóż wygra... Najpierw losujemy kto będzie z Kamilą.
No więc losowali. Wygrał Carlos.
- Yes! - ucieszył się.
- A teraz Gosia.
Wygrał Kendall z czego Logan i James niezbyt się ucieszyli.
- To w takim razie Logan i James będą razem. - powiedziałam.
- Taaa... Spoko. - odpowiedział Jamez.
W czasie jedzenia bardzo miło pokonwersowałam sobie z Kendallem (tak miło jak na angielskim) a potem cóż... Musiałam wracać do domu ponieważ zadzwoniła do mnie mama. Była wściekła bo nie powiedziałam jej gdzie wybieram się po szkole. Kamila też stwierdziła, że musi iść. Oczywiście chłopaki nas podwieźli i umówiliśmy się na jutro przed szkołą.

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Mam nadzieję, że wam się podoba. Wszelkie podobieństwo do osób rzeczywistych, które znam jest przypadkowe.

poniedziałek, 5 listopada 2012

1 "To ty nic nie wiesz?"

Poszłam do szkoły na rozpoczęcie roku do nowej szkoły czyli ściśle mówiąc do liceum. Nie wiem dlaczego ale przy wejściu zebrał się wielki tłum składający się głównie z dziewczyn.
- Co tu się dzieje? - rzuciłam w eter pytanie.
- To ty nic nie wiesz? Chłopaki z zespołu Big Time Rush będą w tym roku chodzić z nami do szkoły. - odpowiedziała mi jakaś blondynka. - Szkoda, że nie do mojej klasy.
Nie zdążyłam spytać, do której w takim razie będą chodzić bo w tym momencie przyszła pani profesor ( jakby ktoś nie wiedział to tak się mówi na nauczycieli w liceum) i kazała wszystkim iść do sali gimnastycznej. Najpierw jednak powiedziała nam żebyśmy zrobili Rusherom przejście a kiedy tak się stało zaprowadziła ich jako pierwszych tam gdzie miało się odbyć rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Pewnie mi się przewidziało ale wydawało mi się, że Logan puścił do mnie oko.
Na rozpoczęciu roku pan dyrektor bardzo długo mówił o tym, że liceum to tylko półmetek przed studiami. Potem mieliśmy udać się do klas z wychowawcami. Były wyczytywane imiona i nazwiska uczniów. Okazało się, że... zgadnijcie co? Logan Henderson, James Maslow, Carlos Pena i Kendall Schmidt zostali uczniami klasy 1 BL czyli... MOJEJ!
Kiedy wyszliśmy na korytarz pewna blond pani profesor zrobiła nam zdjęcie klasowe po czym poszliśmy do sali 31 znajdującej się na trzecim piętrze. Usiadłam klasycznie w pierwszej ławce obok okna centralnie przed biurkiem nauczyciela i w oczekiwaniu na to aż wszyscy wejdą do klasy zajęłam się swoim telefonem.
W pewnym momencie usłyszałam znajomy głos:
- Hej. Mogę tu usiąść?  Był to Logan wskazujący na krzesło obok mojego.
- Jasne, zapraszam. Zwykle nikt nie chce obok mnie siedzieć a już zwłaszcza tak blisko nauczyciela.
Henderson nie zdążył mi odpowiedzieć bo z drugiej ławki odezwały się dwa głosy:
- Nie wierzę. - stwierdził pierwszy.
- Jak można pozwolić na to żeby taka fajna dziewczyna siedziała sama? - zdziwił się drugi.
Odwróciłam się i zobaczyłam Kendalla i Jamesa.
- Wyjąłeś mi z ust to pytanie James. - rzekł mój sąsiad z ławki do swojego przyjaciela ale po chwili zwrócił się do mnie: - Teraz ja z tobą siedzę. Przynajmiej na... eee... polskim.
- Biorę matmę. - to Carlos.
- A ja angielski. - odezwał się Kendall.
- To ja... biologię. - stwierdził James.
- Przypuszczam, że każdego z tych przedmiotów będzie więcej niż biologii. James to jest klasa humanistyczna. A tak wg to jestem Gosia.
- Miło cię poznać.
- Proszę o ciszę. - zaczęła pani wychowawczyni i po chwili wszyscy ucichli. - Ja nazwam się Katarzyna Luwraj - Tirari i jestem waszą wychowawczynią. Teraz zapiszę na tablicy plan lekcji na jutro.
Plan na jutro wyglądał następująco:
8.50- 12.25
Angielski 2/2 15
Przedsiębiorczość 32
Fizyka 1/2 INF 2/ angielski 2/2 15
Polski 31
Religia 1
W pewnym momencie ktoś podniósł rękę.
- Słucham panią... jak się pani nazywa?
- Martyna Akredetuwt. Pani profesor, co to znaczy 1/2 i 2/2? I czy trzeba chodzić na religię?
- Na angielskim, rosyjskim, chemii i fizyce jesteście podzieleni na grupy. Od numeru 1 do 16 jest grupa 1/2 a od 17 do końca listy 2/2. A na religię nie trzeba chodzić. Do wyboru macie jeszcze etykę.
Logi spojrzał na mnie z przerażeniem. Zaraz zrozumiałam o co mu chodzi.
- Pani profesor? Czy Logan mógłby być w grupie drugiej?
- Oczywiście jeśli tylko chce. Logan?
- Chcę.
- Więc jesteś w grupie nr 2.
Kontynuowała swoją przemowę a mój sąsiad z ławki uścisnął moją dłoń i szepnął:
- Dzięki.
- Spoko. 30 minut później pani profesor skończyła mówić .
- Gosia? Idziesz z nami?
- A tak btw to gdzie wy właściwie mieszkacie?
- Hmmm... jeśli chcesz się tego dowiedzieć to musisz z nami pojechać.
- No dobra. To chodźmy.
Wyszliśmy z klasy i podążyliśmy w kierunku schodów. Nagle za naszymi plecami rozległ się głos:
- Tam są.
- W nogi. - powiedział Kendall.
Pobiegliśmy do ich samochodu i zanim fanki zdążyły do nas dobiec wyjechaliśmy z parkingu dla uczniów. Siedziałam pomiędzy Jamesem i Loganem.
- Ej chłopaki? A tak btw to czemu właściwie będziecie chodzić do polskiej szkoły?
- Bo będziemy kręcić nową serię "The Big Time Rush", w której chłopaki przenoszą się do szkoły do Polski.- odpowiedział James.
- Aha. Wszystko jasne. Jakieś trzy minuty później dojechaliśmy do ich domu.
- Rany. Mieszkacie tutaj? Zawsze chciałam zamieszkać w tym domu.
- Zaczekajcie. Otworzę bramę. - powiedział Logan.
Kiedy już wjechaliśmy na teren Rusherów, zamknęliśmy bramę i podeszliśmy do drzwi domu. Zza drzwi dało się słyszeć szczekanie.
- To Fox i Sydney. - wyjaśnił Kendall. - Oczywiście jest tam też Yuma.
- Ooo... Trzy fajne zwierzaki.
- Wchodzimy?
- No jasne.
Kiedy tylko weszliśmy podbiegły do nas dwa pieski.
- To co robimy? - spytał James biorąc Foxa na ręce. - A bo ja wiem? To wasz dom.
- To... Co powiesz na szaleństwo na basenie? - zasugerował Carlos.
- Nie gadaj... Macie tu basen?
- Jasne. Jest tam. - odpowiedział Logan wskazując na drzwi po drugiej stronie korytarza.
- Odpada. Nie mam kostiumu kąpielowego.
- Spoko. Zaraz ci coś skołujemy. James ? Zajmiesz się tym? - spytał Kendall.
- Jasne. Niedługo wracam. - odpowiedział wychodząc z domu.
- To co robimy w tak zwanym międzyczasie?
- PSP?
- Spoko. W jaką grę gramy?
- Pasuje ci Fifa 13?
- Ok. Ale na kluby europejskie.
- Biorę Real Madryt. - stwierdził Logan.
- A ja Arsenal Londyn. - wybrał Kendall.

- To ja FC Barcelonę. A ty Gosia? - to Carlos.
- Moja drużyna to będzie Borussia Dortmund.
- Robimy turniej? - zaproponował Logi.
- Tak! - odpowiedzieliśmy jednym głosem.
- Gosia, możesz grać na konsoli Jamesa.
- Ok ale najpierw przeprowadzę losowanie meczów. - powiedziałam wyjmując z torby 4 karteczki. Następnie napisałam na nich nazwy naszych klubów po czym zgięłam je i położyłam na stoliku.
- Kto losuje?
- Ty.
Zamknęłam oczy i wylosowałam. Potem otworzyłam oczy.
- Czyli wychodzi na to, że Real gra z Barcą. A moja Borussia z Arsenalem.
- Mi to pasuje. - rzekł Kendall. - No to grajmy.
- Jasne . Tylko nie dawaj mi forów.
- Masz to jak w banku.
W czasie naszej gry zdążył wrócić James. Wyjaśniliśmy mu czemu gram na jego konsoli i spokojnie skończyliśmy pojedynek. To był dobry mecz. Wygrałam 2:1.
- Logan? Carlos? Skończyliście już?
- Jasne. - odpowiedział Carlos. - Logan wygrał.
- Fajnie... To będzie epic battle pomiędzy Realem i BvB.
- Hej . A może rozegrajmy to później? Zdaje się, że Jamezz załatwił ci kostium kąpielowy więc możemy poszaleć na basenie. - zasugerował Logan.- James załatwiłeś?
- Aaaa... Zostawiłem go w przedpokoju. Pójdę po niego.
Po chwili wrócił z najpiękniejszym na świecie różowo-fioletowym dwuczęściowym kostiumem kąpielowym.
- Jeju. Jest piękny. Skąd go masz?
- Kupiłem.
- Ok. To teraz przebieramy się i idziemy do wody. - powiedział Kendall
Jak powiedział tak zrobiliśmy. Na basenie spędziliśmy chyba 2 godziny. Niestety później zadzwoniła do mnie moja mama i kazała mi wracać do domu.
- Odwieziemy cię. - powiedział Logan.
- Nie dzięki. Przejdę się. - odmówiłam.
- Nie, On Ma Rację. Odwieziemy cię. - poparł kolegę Kendall.
- No dobra. Skoro nalegacie... To ja się idę przebrać.
- Jakby co to kostium możesz zostawić u nas żebyś nie musiała się o niego martwić jak wpadniesz do nas następnym razem. - to James.
- Spoko. Chwilę później spotkaliśmy się na dworze.
*** Wieczorem weszłam na TT i dodałam tweeta o treści:
" Good day with @HeffronDrive @jamesmaslow @1LoganHenderson and @TheCarlosPena "
Jakieś dwie minuty później zobaczyłam w Mentions nowe powiadomienie czyli "@jamesmaslow and 3 other are following you". Czyli widzieli mojego tweeta. Nie mogłam doczekać się jutra. ***